11
majWrocław miastem głównie dla samochodów – list TUMW i Pieszego Wrocławia »
Prezes TUMW Przemysław Filar i Jakub Nowotarski z Pieszego Wrocławia w liście do wrocławskiego wydania „Gazety Wyborczej” krytykują władze Wrocławia za to, że przez remont ul. Krupniczej dodatkowo utrudnili życie pasażerom komunikacji miejskiej, rowerzystom i pieszym.
Poniżej publikujemy całą treść listu do „Gazety Wyborczej Wrocław”:
„Remont ulicy Krupniczej w smutny sposób pokazuje realne priorytety miasta w polityce komunikacyjnej. Po raz kolejny okazuje się, że nie warto być pasażerem komunikacji miejskiej, rowerzystą ani pieszym.
Rzut oka na ul. Świdnicką nie pozostawia złudzeń – najważniejsi na drodze są kierowcy aut. Potwierdził to zresztą Marek Szempliński z Wrocławskich Inwestycji, spółki miejskiej prowadzącej remont, który uzasadnił likwidację przejścia dla pieszych i przejazdu rowerowego na Świdnickiej przy pomniku Chrobrego koniecznością zwiększenia przepustowości ruchu aut.
Kolejna stracona szansa
Po raz kolejny miasto traci okazję do zachęcenia mieszkańców do zmiany nawyków komunikacyjnych. Nie chodzi o szykany, lecz o promocję transportu zbiorowego, rowerowego i pieszego kosztem samochodów. Remont Krupniczej mógłby być zachętą do przesiadki do tramwaju lub autobusu, pod warunkiem zwiększenia ich atrakcyjności.
Podobnie z ruchem pieszych – na ułatwienia dla tej grupy stawiają już nie tylko zagraniczne, ale coraz częściej polskie miasta. Do Wrocławia dobre praktyki nie dotarły – na czas remontu zmusza się ludzi do trzykrotnego przechodzenia przez jezdnię. Efekt? Tłumy omijające barierki.
Miasto zachęca do przesiadki do auta
Przebudowa Krupniczej powoduje, że poruszanie się po mieście jest utrudnione dla wszystkich. Przy planowaniu zastępczej organizacji ruchu zadbano o to, żeby minimalizować negatywne skutki remontu, ale tylko wobec kierowców samochodów. Wszystko to dzieje się kosztem większości mieszkańców – pasażerów MPK, rowerzystów i pieszych, którzy łącznie stanowią 58 proc. ogółu.
Utrudnienia, które napotykają kierowcy, są mniejsze niż te, z którymi zmagają się pozostali mieszkańcy. Dowodzą tego zmiany przy remoncie Krupniczej – MPK kursuje rzadziej, rowerzystom przerwano najbardziej zatłoczony ciąg rowerowy w mieście (Rynek – Powstańców Śląskich), a piesi na pokonanie 20 m potrzebują pięciu (!) minut. Mieszkańcy są więc, po raz kolejny, zachęcani do poruszania się samochodem – w zeszłym roku we Wrocławiu zarejestrowano rekordowe 32 tysiące nowych pojazdów, ponad 2 razy więcej niż w 2012.
Zmiany sprzeczne z polityką miasta i wolą mieszkańców
Działanie magistratu stoi w sprzeczności z zapisami Wrocławskiej Polityki Mobilności, która podkreśla wagę zrównoważonego transportu i nakazuje wzmocnienie roli transportu zbiorowego oraz rowerowego i pieszego. Jednym z jej głównych celów jest zmniejszenie liczby samochodów w mieście.
Organizacja ruchu na Świdnickiej to także działanie wbrew woli mieszkańców. Kompleksowe Badania Ruchu z 2010 wskazały, że niemal 8 na 10 wrocławian popiera ograniczanie ruchu samochodów w centrum miasta, a jedynie 28 proc. mieszkańców sprzeciwia się uprzywilejowaniu komunikacji rowerowej i pieszej.
Miasto liczy się tylko z kierowcami
Choć kierowcy często stoją w korkach, to pozostali mieszkańcy i tak napotykają większe przeszkody. Wystarczy zresztą zobaczyć, ile milionów złotych zainwestowano w poprawę sytuacji kierowców w odniesieniu do pozostałych grup. Dlatego właśnie we Wrocławiu najwyraźniej nie warto być pasażerem MPK, rowerzystą ani pieszym. Tylko dokąd zaprowadzi nas taka polityka?
List jest też dostępny na internetowych łamach „Gazety Wyborczej”. Śródtytuły pochodzą od redakcji.
***
Źródło zdjęcia ilustracyjnego: Google Street View.