17
lisEcha naszego pomysłu na poprawę estetyki placu Nowy Targ »
Nasz projekt remontu elewacji budynków otaczających plac Nowy Targ spotkał się z akceptacją wielu środowisk. W ciągu kilku dni Gazeta Wyborcza opublikowała dwa teksty, wśród nich wywiad z architektem miejskim – Piotrem Fokczyńskim. Liczymy, że będzie to początek debaty nad estetyką wszystkich powojennych bloków ulokowanych nie tylko na Starym Mieście, ale również w sąsiednich dzielnicach.
Gazeta Wyborcza Wrocław – Agata Saraczyńska2010-11-15:
Modernistyczny makijaż – bloki na Nowym Targu jak nowe
Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia przedstawiło ciekawy pomysł, jak poprawić wygląd bloków przy Nowym Targu. Projekt jest społeczną propozycją, zachętą do dyskusji nad przyszłością placu.
Nowy Targ jest w fazie przekształceń. Trwa tam budowa podziemnego parkingu, a wcześniej rozstrzygnięto konkurs na pomysł zagospodarowania jego płyty. Do 2013 roku powstać ma tu podziemna budowla, która pomieści 331 aut na trzech kondygnacjach. Wybuduje ją portugalska firma Mota-Engil według koncepcji pracowni projektowej Zbigniewa Maćkowa. Inwestor jest zobowiązany także do sfinansowania realizacji zwycięskiego projektu zmian nawierzchni, który przygotowali architekci Roman Rutkowski oraz Piotr Guliński. Oprócz ujednolicenia bruku, wystawienia latarni, ławek i straganów obejmuje także budowę niskiego pawilonu przy torowisku tramwajowym. Jednak umieszczenie tam bistro i informacji turystycznej nie stworzy szansy na ożywienie placu – to dużo za mało.
Na razie Nowy Targ jest wielką odkrywką archeologiczną. Znaleziono tam fragmenty dawnej fontanny, która może zostanie odtworzona. Jednak nie rozstrzygnięto, jak ma ona wyglądać, a także tego, jak zrewitalizować ten niegdyś bardzo znaczący fragment miasta.
Wyzwaniem jest zabudowa placu – od południa gmach urzędu miejskiego i biurowiec oraz mieszkaniówka z czasów PRL-u, która choć nie ma statusu zabytku, to jest chroniona zapisem w planie miejscowym. Nie można jej ani wyburzyć, ani przebudować. Na razie, bo wszyscy są zgodni, że to rozwiązanie doraźne, które nie zadowala żadnej ze stron sporu o przyszłość tego miejsca. Ani tych, którzy postulują wyburzenie modernistycznych bloków zaprojektowanych w latach 50. i postawienie w ich miejsce historyzujących kamienic, ani miłośników modernizmu, którzy uznają, że architektura z lat 60. ma wartość i warto o nią walczyć.
Zwolennicy nowoczesności Nowego Targu przypuścili atak – zaproponowali teraz interwencję niskobudżetową, a moim zdaniem bardzo obiecującą. Rozwiązania grupy społeczników z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia mają charakter makijażu, a nie poważnej interwencji chirurgicznej. Zakładają poprawienie stanu i wyglądu elewacji. Sugerują co najwyżej charakter zmian stolarki, która i tak wymaga wymiany, oraz przedstawiają warianty zróżnicowania kolorystycznego.
Nierównomierny rozkład barw – zaproponowano kolory podstawowe albo wprowadzenie tu i ówdzie okładzin drewnianych – może być wprowadzony w kilku wariantach. Nowe dzielenie okien i wprowadzenie dodatkowych estetycznych podziałów nie zmienia tkanki budynków, choć ingeruje w wizję autorską architektury.
Pomysłodawcy zmian planują rozmowy z projektantami zabudowy Nowego Targu. Zaproponowali także coś jeszcze – ożywienie północnej pierzei, która obecnie pełni jedynie funkcję mieszkalną. Wymyślili, że wcale nie trzeba wykupywać lokali od ich właścicieli, ale wykorzystać przestrzeń wokół budynków oraz tunele na stworzenie pawilonów przeznaczonych na działalność usługową.
Teraz potrzebne są decyzje, zwlekać z nimi nie warto. Za niecałe trzy lata będzie gotowa kosztowna infrastruktura miejska, a wokół niej straszyć będą niszczejące i brudne bloki. Propozycja TUMW jest wyrwaniem się do odpowiedzi na niezadane pytanie. Pytanie, które powinno paść jak najszybciej.
Ich pomysł nie jest nowatorski, ale pasuje do istniejącej konwencji stylistycznej. Moim zdaniem ją poprawia i czyni atrakcyjniejszą. A co nie mniej ważne – zakłada ewolucję, a nie rewolucję, na którą nie chcą się zgodzić mieszkańcy Nowego Targu.
Źródło: wroclaw.gazeta.pl
Gazeta Wyborcza Wrocław – rozmawiała Agata Saraczyńska2010-11-17:
Co dalej z Nowym Targiem? Wciąż nie wiadomo
Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia chce poprawić wygląd Nowego Targu i proponuje, aby w trakcie remontu elewacji kolorystyką wprowadzić nowe podziały.
Na Nowym Targu trwają prace związane z budową podziemnego parkingu, a wcześniej rozstrzygnięto konkurs na pomysł zagospodarowania placu. Do 2013 roku podziemna budowla i nawierzchnia mają być gotowe. Jednak wciąż nie rozstrzygnięto, jak zrewitalizować ten ważny dla Wrocławia fragment miasta.
Rozmowa z Piotrem Fokczyńskim
Agata Saraczyńska: Czy podoba się Panu nowa propozycja makijażu Nowego Targu?
Piotr Fokczyński, dyrektor miejskiego wydziału architektury i budownictwa: Pomysł remontu i poprawienia estetyki elewacji zawsze jest dobry, bo podwyższa standard architektury. Zabudowa placu jest teraz nie tylko zaniedbana, lecz także zniszczona i wymaga modernizacji. Jednak nie sądzę, aby sam makijaż mógł ożywić przestrzeń publiczną. Temu służyć ma wprowadzenie nowej infrastruktury.
Ale przecież parking podziemny nie zrewitalizuje Nowego Targu.
– Jednak propozycje zawarte w zwycięskiej pracy mają szanse to zrobić – pojawią się pawilon usługowy, stragany i ławki, które przyciągną tu ludzi.
TUMW zaproponował kilka wariantów rozwiązań estetycznych. Wszystkie łączy modernistyczne podejście do kompozycji architektonicznej. Wyklucza to wyburzenie bloków i przywrócenie architektury historycznej.
– Zawsze byłem zwolennikiem zachowania istniejącej zabudowy, choć nie została ona uznana za zabytek naszych czasów. Postanowiliśmy ją ochronić, zapisując w planie miejscowym, że nie można tych budynków jednostkowo rozbudowywać i zmieniać ich kształtu.
A jak ocenia Pan pomysły TUMW?
– Podoba mi się zarówno kolorystyka, jak i styl proponowanych zmian. Jednak przede wszystkim walorem tej koncepcji jest szacunek dla tradycji i praw autorskich projektantów.
A nie to, że w tej koncepcji architektura potraktowana jest jak blejtram obrazu i nie przewiduje malowania chmurek, piesków czy wizerunków papieża, ale abstrakcyjną, geometryczną grę kolorów?
– I właśnie z tego powodu ją akceptuję, choć wcale nie trzeba malować w kilku kolorach, by uzyskać dobry efekt. Ważna jest staranność i konsekwencja, a także ostrożność. Bardzo pochwalam zachowanie charakteru istniejących budynków, choć kanon modernistyczny może być niebezpieczny. Bo choć w obrazach Pieta Mondriana kolor traktowany jest na równi z formą, to zabawy tą konwencją w kształtowaniu budynków nie zawsze się sprawdzają, czasem prowadzą do nadużyć. Wymiana stolarki w połączeniu z malowaniem całości mogą dać kapitalny efekt.
Czy miasto może dofinansować taki remont choćby w ramach programu modernizacji elewacji stu kamienic?
– Dochodzimy do zasadniczego problemu – pieniędzy. Struktura własnościowa nie ułatwia nam zadania, ale zawsze istnieją mechanizmy, które można wykorzystać. Niestety, zabudowa Nowego Targu nie została uznana za zabytek, więc program stu kamienic raczej nie jest jej dedykowany. Oczywiście, jeśli budżet będzie się miał dobrze, można stworzyć fundusz celowy na remont Nowego Targu, bo to bardzo ważne miejsce w mieście.
Czy odnalezienie fragmentów fontanny Neptuna nie stanie na przeszkodzie realizacji modernistycznej koncepcji placu?
– Odtworzenie fontanny zostało uwzględnione w warunkach konkursu na nawierzchnię Nowego Targu. Wybraliśmy rozwiązanie, które z szacunkiem traktuje istniejącą architekturą i zakłada umiejscowienie w jej kontekście fontanny. Choć ani jej kształt, ani ostateczny wygląd – z Neptunem bądź bez niego – nie został jeszcze ustalony. Chcemy to rozstrzygnąć w kolejnym konkursie, do którego już przygotowujemy dokumentację. Liczę, że zdążymy z tą realizacją do zakończenia budowy parkingu podziemnego, czyli do 2013 roku. Znalezione relikty mogą być świetną inspiracją do stworzenia czegoś nowego, wartościowego.
Źródło: wroclaw.gazeta.pl
Echa naszego pomysłu na poprawę estetyki placu Nowy Targ,